Poniżej zamieszczamy jeszcze korespondencję p. sheriffa Adama Wiśniewskiego-Snerga i odpowiedź na jego list p. Adama Hollanka.

Redaktor

WANTED

Poszukuje się niejakiego Adama Hollanka, urodzonego w 1922 roku, który przed czytelnikami swej powieści zataił istotny fakt, że do „Zbrodni wielkiego człowieka” (popełnionej w 1960 roku) namówiła go ogłoszona w 1905 roku szczególna teoria względności stworzona przez Einsteina.

Poszukiwany usiłuje znaleźć alibi w osiemdziesiątym numerze „Fantastyki”, gdzie piórami poczciwych pracowników – wbrew wymowie dat! – głosi oryginalność „Zbrodni”. Alibi to stanie się wiarygodne, jeżeli podejrzany wydrukuje ten list gończy w swym organie i oświadczy, że o istnieniu teorii Einsteina nic jeszcze nie wie i że przed trzydziestym ósmym rokiem życia nie chodził do kina, co jest bardzo prawdopodobne, skoro przypisuje sobie autorstwo starej koncepcji oraz autorstwo wizji zwolnionego i przyspieszonego czasu, wizji tak bogato zilustrowanej filmami już przed popełnieniem „Zbrodni”.

sheriff Adam Wiśniewski-Snerg,

którego teoria Einsteina inspirowała podczas pisania powieści „Robot” w 1971 roku (co wyraźnie sam akcentuje w jej rozdziale pod tytułem „Transformacje”) i którego żadna siła nie zmusi do przeczytania „Zbrodni wielkiego człowieka”.



Nikt Pana nie namawia do czytania książki pt. „Zbrodnia wielkiego człowieka”. Dlatego dziwi obfita korespondencja Pana pióra nadesłana do pracowników i współpracowników „Fantastyki” w tej sprawie. Krytycy, jedynie gwoli prawdzie, napisali w „Fantastyce", jak Pan to doskonale wie, o nie tylko samych naukowych podobieństwach Pana „Robota” do „Zbrodni wielkiego człowieka” o 10 lat wcześniej od Pana dzieła wydanej. Kilka lat temu recenzował tęże książkę dla jednego z wydawnictw p. Andrzej Wójcik, pisząc, że jej autor naśladuje „Robota” Snerga. Mam, rzecz jasna, tę recenzję w posiadaniu. Łączę wyrazy szacunku.

A. Hollanek


Źródło: Nowa Fantastyka 7(94) lipiec 1990

Parę słów komentarza

Adam Hollanek (znany z pewnego przewrażliwienia na punkcie własnej twórczości), będąc jeszcze redaktorem naczelnym „Fantastyki”, umieścił w niej dwie pochwalne recenzje wznawianej właśnie powieści. Oba teksty sugerowały (przyznajmy, dość nachalnie) podobieństwo „relatywistycznych” scen z Robota, do tych przedstawionych w starszej Zbrodni wielkiego człowieka. Nie pierwszy raz, bo wcześniej wspomniał o tym Snergowi Maciej Parowski w trakcie wywiadu Karcer i niebo wcielenia. Miarka się więc przebrała i do akcji wkroczyć musiał sheriff Snerg, uzbrojony w swoje ulubione oręże: szczególną teorię względności. Ofiar nie było, chociaż jednego można być pewnym: autor Robota dotrzymał przyrzeczenia i do końca życia nie spojrzał na książkę Hollanka, choćby i przez szybę księgarskiej witryny.